Strona główna

Menu

Aleksandra Bukowiecka. Jedna z najbardziej wpływowych kobiet Powstania Wielkopolskiego - Powstanie Wielkopolskie

Była matką, sama zarządzała majątkiem w Cichowie, a jednocześnie organizowała oddziały powstańcze, szkolenia wojsk. Nie bała się ciężkiej i ryzykownej pracy. Przewoziła nocami broń, miała na swoim terenie potężny arsenał. Wyjechała również na front, ale wróciła, bo nie chciała zostawić
w domu małych dzieci. – To wyjątkowa i wciąż mało znana kobieta – mówi dr Izabella Kopczyńska,
z Biura Edukacji Narodowej Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu, która kilka lat temu zaczęła badać losy Aleksandry Bukowieckiej.

Rozmawia: Anna Skoczek

Aleksandra Bukowiecka urodziła się 8 grudnia 1890 roku w Oporowie. Już jako dorosła kobieta wzięła ślub z Mieczysławem Bukowieckim, właścicielem majątku w Cichowie, w powiecie kościańskim, niedaleko Krzywinia. Po tym, jak Aleksandra Bukowiecka rozpoczęła życie rodzinne, jej mąż służył najpierw w armii pruskiej, a w 1918 roku wyjechał do Warszawy, gdzie tworzyło się Wojsko Polskie. Od tego momentu Aleksandra Bukowiecka została sama z dziećmi, a już wtedy trwały intensywne przygotowania do Powstania Wielkopolskiego. Postanowiła więc wziąć sprawy w swoje ręce i pomóc Powstańcom.

Jak do tego doszło? Skąd Aleksandra Bukowiecka miała w ogóle dostęp do informacji gdzie można zakupić broń, jak organizować jednostki…
Kiedy zbliżał się koniec I wojny światowej Aleksandra Bukowiecka zapraszała do siebie przedstawicieli duchowieństwa, lekarzy, polityków i rozmawiała o konieczności organizacji oddziałów powstańczych. Nawiązywała też kontakty z Powstańcami, o czym świadczą różne relacje. W samym dworze
w Cichowie utworzyła arsenał, gdzie przechowywano broń i amunicję. Wcześniej odbierano ją Niemcom i nocami przewożono do dworu. Ta broń później służyła Powstańcom Wielkopolskim, którzy walczyli pod Kąkolewem, czy pod Lesznem. 

Brała też udział w organizacji i szkoleniu Powstańców.
Tak. Udostępniała Powstańcom swój dwór, pobliski park, pola. Tam odbywały się ćwiczenia i szkolenia wojskowe oraz musztra. Nawet jej syn Leon wspominał w zapiskach, że Powstańcy ćwiczyli pod czujnym okiem mamy. Warto też wspomnieć, że później Aleksandra Bukowiecka nawiązała kontakt z Lubiniem, gdzie tworzył się oddział powstańczy, a po połączeniu kompanii z Lubinia, Cichowa, Łagowa i Bieżynia powstała tak zwana kompania lubińska. Miała ona ogromne zasługi w Powstaniu Wielkopolskim. Mówiło się wtedy także o tym, że Aleksandra Bukowiecka wyruszyła z kompanią na front, ale z uwagi na to, że miała małe dzieci, wycofała się i wróciła do domu. 

To naprawdę wyjątkowa kobieta. Jak Pani na nią trafiła?
Na informacje o Aleksandrze Bukowieckiej trafiłam, kiedy zgłębiałam historię Fortu VII. Kiedy zaczęłam poszukiwanie kolejnych informacji na jej temat szybko okazało się, że była niesamowicie odważną kobietą i miała bardzo duży wpływ na przebieg zrywu. Właśnie dlatego 20 lat po zakończeniu powstania trafiła do Fortu VII i tam zmarła. Są dwie wersje okoliczności jej śmierci. Najczęściej pojawia się informacja, że zmarła w wyniku wycieńczenia, a jest też wersja mówiąca o tym, że zginęła od strzału w plecy. 

Do Fortu trafiła właśnie z powodu swojej działalności przy organizacji Powstania Wielkopolskiego.
Jest też ciekawa historia o tym, że kiedy w październiku 1939 roku, gestapo wkroczyło do jej dworu, to właściwie przez przypadek odnaleźli odznaczenia za pomoc w organizacji Powstania Wielkopolskiego. Wówczas jeden z Niemców miał powiedzieć „Takie odznaczenia dla kobiety? To są odznaczenia dla mężczyzn. Za to będzie odpowiadała”. Wtedy natychmiast została aresztowana i najpierw przebywała w areszcie w Kościanie, a następnie przewieziono ją do Fortu VII. Tam 12 kwietnia 1940, zmarła
w wieku 50 lat. 

Natrafiłam na informację, że mimo bardzo brutalnego traktowania nikogo nie zdradziła.
Odwaga Aleksandry Bukowieckiej jest godna podziwu. Dziś może się wydawać, że nie bała się niczego. Często sama wyruszała w trasy po broń, czy amunicje. W swoich działaniach była bardzo zdeterminowana. Za wszelką pomoc Powstańcom groziło jej przez cały czas olbrzymie niebezpieczeństwo, a przy tym trzeba pamiętać o tym, że miała w domu małe dzieci. Na podstawie wspomnień jej syna Leona wiemy na przykład, że razem z dwójką starszych synów, 6 stycznia 1918 roku zawiesiła polską flagę na klasztorze Ojców Benedyktynów w Lubiniu. To bardzo wymowny
i symboliczny gest. Nie zapominajmy też o tym, że Aleksandra Bukowiecka inwestowała swoje pieniądze w organizację Powstania Wielkopolskiego. Była bardzo wpływową kobietą, dlatego są źródła mówiące o tym, że 27 grudnia była obecna w Bazarze. 

A jeśli chodzi o jej życie rodzinne?
Tutaj też można powiedzieć, że była niesamowicie dzielna. Miała szóstkę dzieci August (ur. 1911), Ignacy (ur. 1912), Leon (ur. 1916), Jadwiga (ur. 1919). Natalia (ur. 1924) i Julian (ur. 1928). Leon i Julian przeżyli II wojnę światową). To właśnie zee wspomnień Leona możemy się dowiedzieć najwięcej o tej niesamowitej postaci, o tym, co robiła podczas powstania i jak potoczyły się jej późniejsze losy. Wiemy, że jej mąż wrócił z wojny, ale w 1931 roku zmarł i znów Aleksandra Bukowiecka została sama. Zorganizowała więc pracę w swoim dworku i zarządzała całym majątkiem
w Cichowie.    

Czy jest w jej biografii coś, co Panią zaskoczyło?
Jej syn Leon wspomina o tym, że pisała wiersze. W okresie przygotowań do Powstania Wielkopolskiego i samego zrywu pisała wiersze, które miały wzywać ludzi do działalności niepodległościowej. Pisała je pod pseudonimem Paula Nałęcz. Nałęcz ponieważ pochodziła z rodziny Dzieżykraj-Morawskich herbu Nałęcz. Jak widać była wielowymiarowa. Była też kolekcjonerką i mecenasem sztuki. Oprócz dzieł, które gromadziła w Muzeum w Kościanie są obrazy przedstawiające samą Aleksandrę Bukowiecką. Na podstawie zdjęć i obrazów możemy powiedzieć, że do samego końca była piękną i elegancką kobietą. Była damą, budziła respekt i ogromny szacunek. Jako kobieta, która została z małymi dziećmi bez męża nie musiała się angażować w działalność niepodległościową. Nikt nawet by od niej tego nie oczekiwał. 

Tym bardziej, że kobiety podczas Powstania Wielkopolskiego zajmowały się najczęściej zupełnie czym innym…
Kobiety w trakcie Powstania Wielkopolskiego głównie dbały o jedzenie, pracowały w szpitalach, były też kurierkami i łączniczkami. Ich rola była ogromna, bo bez ich pracy przeprowadzenie zrywu byłoby niemożliwe. Niewiele kobiet znalazło się na froncie, niewiele również było w stanie w taki sposób organizować kompanie, jak Aleksandra Bukowiecka, która nadal jest jeszcze mało znana, a zasługuje na naprawdę duży rozgłos. Jej postać i jej historia ma jeszcze mnóstwo wątków, które zasługują na odkrycie. 

Na pierwszym zdjęciu: Bukowieccy – od lewej August, Aleksandra z Jadwigą, Leon niżej Ignacy. Fot. ze Zbiorów Muzeum Regionalne im. dr. H. Florkowskiego w Kościanie. 

Na drugim zdjęciu: Bukowieccy – od lewej August, Aleksandra z Leonem na ręce, Ignacy. Fot. ze Zbiorów Muzeum Regionalne im. dr. H. Florkowskiego w Kościanie.

Na trzecim zdjęciu: Bukowieccy – od lewej August, Aleksandra z Jadwigą na kolanach, Ignacy, Leon (na dole). Fot. ze Zbiorów Muzeum Regionalne im. dr. H. Florkowskiego w Kościanie. 

Na czwartym zdjęciu: Bukowieccy – stoją od lewej: Ignacy, Aleksandra, August, siedzą Jadwiga
(z lewej), Leon. Fot. ze Zbiorów Muzeum Regionalne im. dr. H. Florkowskiego w Kościanie. 

Na piątym zdjęciu: Aleksandra Bukowiecka. Fot. ze Zbiorów Muzeum Regionalne
im. dr. H. Florkowskiego w Kościanie. 

Na szóstym zdjęciu: portret Aleksandry Bukowieckiej. Fot. ze Zbiorów Muzeum Regionalne
im. dr. H. Florkowskiego w Kościanie.

Dołącz do wydarzenia

DOŁĄCZ DO NAS NA FB

Dołącz

Menu w stopce

Social media

Kontakt

https://27grudnia.pl/wp-content/uploads/2018/02/logo_sw_wielkopolskiego.png
© 2018 Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego
biuro@27grudnia.pl
+48 61 626 66 84